Są takie momenty, kiedy masz ochotę na coś prostego, ale z pazurem. Coś, co wygląda schludnie, ale nie nudno. Coś jak… micro french. Jeśli jeszcze nie słyszałaś o tej stylizacji, pora nadrobić zaległośći, bo ten trend właśnie zdobywa serca minimalistek.
Mini kreska, maxi efekt
W skrócie: micro french to młodsza, bardziej wyważona siostra klasycznego frencha. Nie ma tu klasycznej szerokiej, białej końcówk. Zamiast tego — cieniutka, ledwo widoczna linia na końcu paznokcia. Delikatna, ale wystarczająca, by dodać całości charakteru.
View this post on Instagram
To jak kreska eyelinerem: czasem wystarczy milimetr, żeby oko wyglądało zupełnie inaczej. Tak samo jest z tym manicure’em – mała zmiana, duży efekt.
Dla kogo? Dla każdej z nas.
View this post on Instagram
Nie musisz mieć idealnie długich paznokci ani kształtu migdała, żeby micro french wyglądał dobrze. Ta stylizacja świetnie prezentuje się zarówno na krótkich, jak i średnich paznokciach. Co więcej, pasuje i do białej koszuli, i do dresu.
Kolor to twój wybór
Najczęściej stawiamy na klasykę – cienka biała kreska i cielista baza. Ale jeśli lubisz zabawę kolorami, micro french pozwala zaszaleć w subtelny sposób. Pastele? Tak! Złoto albo srebro? Czemu nie! A może neonowe końcówk?
View this post on Instagram
To idealne rozwiązanie, gdy chcesz manicure z efektem wow, ale nadal wpisującego się w biurowy dress code.
Zrób to sama (albo nie)
Z dobrym pędzelkiem i odrobiną cierpliwości, micro french da się ogarnąć w domu. Zwłaszcza jeśli masz wprawną rękę i lubisz kosmetyczne DIY. Ale jeśli Twoje zdolności artystyczne kończą się na pomalowaniu paznokci bez zalania skórek – lepiej oddać się w ręce profesjonalistki. Efekt będzie precyzyjny, a Ty zaoszczędzisz nerwy.
View this post on Instagram
Micro french to manicure, bez błyskotek, ale z klasą. A przecież o to właśnie chodzi – żeby wyglądać dobrze i czuć się jeszcze lepiej. Spróbuj – może się okazać, że to dokładnie to, czego szukałaś.