Self-care vs egoizm – gdzie jest granica? To Cię zaskoczy

dziewczyna tańcząca na łące

Self-care to coś więcej niż modne hasło z Instagrama. Dla wielu kobiet stało się fundamentem codziennego funkcjonowania – próbą zachowania równowagi między wymagającą pracą, codziennym życiem, a wewnętrzną potrzebą spokoju. Ale czy czasem nie przekraczamy granicy? Czy troska o siebie nie staje się wygodnym pretekstem do unikania odpowiedzialności lub do ignorowania potrzeb innych?

Co tak naprawdę oznacza self-care?

Wbrew pozorom self-care to nie tylko wieczór z maseczką i serialem. W psychologicznym ujęciu oznacza świadome dbanie o siebie – o swój wellbeing psychiczny, emocjonalny, fizyczny i społeczny. To sposób, w jaki codziennie odpowiadamy na swoje potrzeby, zanim organizm zmusi nas do zatrzymania się poprzez wypalenie czy chorobę.

– Self-care nie jest luksusem, to emocjonalna higiena. To jak mycie zębów, tylko że na poziomie psyche.

Psychologiczne aspekty self-care obejmują m.in. wyznaczanie granic, praktykowanie uważności, umiejętność mówienia „nie” oraz dawanie sobie prawa do odpoczynku bez poczucia winy.

Gdzie kończy się troska o siebie, a zaczyna egoizm?

Granica między zdrowym egoizmem a egocentryzmem bywa cienka. Dlaczego? Bo z zewnątrz ten sam gest – np. odmowa spotkania – może być odbierany jako brak empatii albo… jako odważny akt dbania o siebie.

Wyobraź sobie Olę, która po tygodniu pełnym stresu zdecydowała się na „dzień offline” i odmówiła koleżance pomocy przy przeprowadzce. Czy to egoizm? A może właśnie przykład tego, że self-care wymaga czasem trudnych decyzji?

Zdrowy egoizm oznacza umiejętność postawienia siebie na pierwszym miejscu bez celowego ranienia innych. Egoizm – ten niezdrowy – ignoruje wpływ własnych decyzji na otoczenie.

– Klucz leży w intencji i częstotliwości. Self-care to nie unikanie bliskości czy obowiązków. To sposób na ich zdrowe przeżywanie.

Jak mówić o swoich potrzebach bez poczucia winy?

Asertywność to sztuka, którą warto opanować – szczególnie wtedy, gdy self-care bywa źle rozumiany przez innych. Komunikacja, w której jasno mówimy o swoich potrzebach, ale bez ranienia rozmówcy, może zmienić relacje na głębsze i zdrowsze.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Filia na faktach (@filianafaktach)

Przykładowe zwroty, które mogą pomóc:

„Potrzebuję dziś czasu dla siebie. Zależy mi na naszej relacji, więc wróćmy do tego jutro.”

„Teraz nie mam przestrzeni, by pomóc, ale mogę zaangażować się w innym terminie.”

„To dla mnie ważne, by zadbać o swój odpoczynek. Mam nadzieję, że to rozumiesz.”

Granice w relacjach nie są egoizmem – są fundamentem zdrowej bliskości.

Self-care czy wymówka? Czego unikać

Zdarza się, że w imię self-care zaczynamy zaniedbywać obowiązki, relacje czy trudne rozmowy. Jak utrzymać zdrowy balans?

Red flags:

Regularne unikanie konfrontacji pod pretekstem „ochrony własnej energii”

Zamykanie się na potrzeby innych z etykietką „self-care”

Używanie troski o siebie jako argumentu do każdej odmowy, nawet w sprawach ważnych

Self-care to praktyka, nie ucieczka. Wymaga autorefleksji i empatii – wobec siebie i innych.

Self-care to nie egoizm. To wybór pełen świadomości

Troska o siebie nie jest oznaką słabości ani samolubstwa. To akt odwagi i dojrzałości. Ale prawdziwe self-care to także gotowość do brania odpowiedzialności – za swoje emocje, decyzje i wpływ, jaki mamy na innych.

Empatyczny self-care to ten, który zaczyna się od siebie, ale nie kończy się tylko na sobie.

A Ty – jak rozumiesz troskę o siebie?